Skip to content

Zbadaliśmy kasze gryczane z polskich sklepów na obecność pozostałości glifosatu. 40% z nich nie powinna znaleźć się w sklepach! GIS zapowiada kontrole

 
Sześć z dziesięciu kasz gryczanych znanych marek dostępnych w dużych sieciach handlowych w całej Polsce przeszło pozytywnie badanie laboratoryjne na obecność pozostałości glifosatu. Z czego w czterech produktach nie wykryto pozostałości tej substancji, a w kolejnych dwóch były obecne ilości glifosatu, mieszczące się w granicach Najwyższych Dopuszczalnych Prawem Poziomów tej substancji w produkcie. W czterech tego niebezpiecznego dla zdrowia pestycydu było tak dużo, że produkty nie powinny znaleźć się w sprzedaży. Wyniki badań są od dziś oficjalnie dostępne w Internecie na stronie Fundacji Konsumentów (testy.konsumenci.org) i programu społecznego FoodRentgen (www.foodrentgen.eu/raport-kasze-gryczane). FoodRentgen zorganizował badania i przeprowadził je ze wsparciem i we współpracy z Zakładem Badania Bezpieczeństwa Żywności skierniewickiego Instytutu Ogrodnictwa, a Fundacja Konsumentów zadbała o wydanie i udostępnienie raportu na temat kasz gryczanych.
 
Informacja o przekroczeniach trafiła już do Głównego Inspektoratu Sanitarnego, który przekazał sprawę inspektorom w województwach, w których siedziby mają producenci skażonych kasz. W oficjalnym piśmie przesłanym organizatorom akcji Inspektorat zapowiada „niezwłoczne podjęcie działań nadzorowych”.
 
Problem do specjalnej analizy
 
Zdaniem dr Artura Miszczaka, kierownika Zakładu Badania Bezpieczeństwa Żywności skierniewickiego Instytutu wyniki badań świadczą o tym, że problem nielegalnej desykacji (suszenia) roślin gryki lub prosa za pomocą glifosatu wciąż jest w Polsce bardzo poważny.
 
Ten potencjalnie niebezpieczny dla zdrowia herbicyd nie jest wykrywalny w standardowych testach. Wymaga zamówienia osobnej analizy, dlatego producent zamawiający kaszę u rolnika może nie wiedzieć, że występują w niej przekroczenia. O to, żeby towar spełniał wszystkie krytyczne wymagania dbać powinien kierownik do spraw jakości. Jeśli firma ma jednego dostawcę to jest to dość łatwe do skontrolowania. Sprawa staje się trudniejsza, kiedy dostawców jest wielu albo kiedy są oni bardziej „przypadkowi” – mówi dr Miszczak.
 
Dodaje, że zauważenie przekroczenia powinno mobilizować producenta do zintensyfikowania testów w laboratorium czy nawet kilku laboratoriach, by uniknąć ryzyka kar czy strat wizerunkowych.
 
Marcin Galicki – jeden z organizatorów Pprogramu z FoodRentgen i jednocześnie ekspert Fundacji Konsumentów podkreśla, że wybór kasz gryczanych, jako kolejnego po płatkach śniadaniowych „kandydata” do badań nie był przypadkowy. Kasze to artykuł spożywczy, który w ostatnich latach ogromnie zyskuje na popularności, wraz ze zmianą nawyków żywieniowych Polaków, którzy chcą odżywiać się… zdrowiej. Z drugiej strony temat nielegalnego wykorzystania glifosatu pojawił się w orbicie zainteresowania organizatorów programu już 2016, kiedy „raczkujący” jeszcze FoodRentgen wziął pod lupę lokalne produkty ze Śląska i Małopolski.
 
Wtedy dowiedzieliśmy się o procederze desykacji kasz za pomocą tego totalnego herbicydu, który wysypywany na pola przed zbiorami wysusza wszystko co znajdzie się w jego zasięgu. Znajduje więc zastosowanie w eliminacji niepożądanej roślinności w uprawach, ale również do suszenia tej uprawnej sprawiając, że ziarno uzyskuje odpowiednie parametry suchości i postępujący w ten sposób rolnik nie ma problemu z oddaniem ziarna do skupu – opowiada Marcin Galicki. Praktyka ta została zakazana we Francji i Niemczech. 
 
Oczywiście najbardziej cieszy nas, że znaleźliśmy produkty, które są czyste, natomiast największym zaskoczeniem było to, że przekroczenia mają produkty znanych i popularnych w Polsce marek – mówi Galicki.
 
Dodaje, że do wszystkich firm, w których produktach znaleziono przekroczenia glifosatu wysłana została informacja o tym oraz pytanie co zamierzają z tym zrobić.
Na ten moment żadna z firm markujących kasze gryczane z przekroczeniami nie odpisała nam, czy podjęła działania w tej sprawie. Oczywiście zachęcamy wszystkie firmy, żeby we własnym interesie podzieliły się z nami tą informacją – mówi Galicki.
 
Fundacja Konsumentów i niezależne testy produktów
 
Fundacja Konsumentów od współpracy z Programem FoodRentgen i badań żywności rozpoczyna swoją działalność związaną z prowadzeniem niezależnych testów produktów. Przed zakupem pralki lub ekspresu do kawy konsument we Francji sięga po Que Choisir?, w Anglii po Which?, a w Polsce musi się zastanawiać, która reklama jest bardziej wiarygodna albo wierzyć w sponsorowany artykuł lub opinie innych konsumentów, wśród których mogą znajdować się przedstawiciele producenta lub jego konkurencji. W skrócie, w obecnie dostępnych narzędziach oceny produktów na rynku brakuje wiarygodności i rzetelności.
 
Chcemy Polakom dać dostęp do niezależnej informacji konsumenckiej, nieopłacanej przez reklamodawców, rzetelnej i wiarygodnej – mówi Paweł Rokicki, prezes Fundacji Konsumentów i przyznaje, że niezależne testy jakości produktów, w tym produktów spożywczych obecnych na rynku to temat, który idealnie wpisuje się w statutowe cele organizacji i jest jednym z kluczowych działań podejmowanych przez organizacje konsumenckie w wielu krajach.
 
W Polsce brakuje szeroko dostępnych wyników niezależnych badań produktów. Dlatego w działaniach FoodRentgen, które są w stu procentach spójne z naszą działalnością widzimy ogromną wartość – mówi Rokicki i dodaje, że tam, gdzie brakuje zaufania do rynku bardzo ważny jest głos niezależnej organizacji społecznej, która faktycznie chce dbać o interes konsumentów, niezależnie od tego, czy będzie się to komuś podobać, czy nie.
– Jako ojciec trójki małych dzieci uważam, że szczególnie w przypadku żywności jest to temat ogromnie istotny – mówi Rokicki.
 
Fundacja Konsumentów i Program FoodRentgen przebadali na obecność glifosatu 10 kasz gryczanych i 10 kasz jaglanych ze stałej oferty najpopularniejszych w Polsce sklepów wielkopowierzchniowych. Pierwszy raport z badań dotyczy kasz gryczanych, ale już wkrótce dowiemy się jak wygląda kwestia czystości składu kasz jaglanych.
 
***
Glifosat to najpopularniejszy składnik aktywny herbicydów nieselektywnych na świecie. Zwiększa ryzyko chorób nowotworowych, zwłaszcza chłoniaka nieziarniczego. Przypisuje mu się również negatywny wpływ na bakterie układu pokarmowego, a w efekcie problemy trawienne, zaburzenia hormonalne, autyzm, chorobę Alzheimera, depresję, chorobę Parkinsona oraz choroby wątroby. Stosuje się go powszechnie w różnych obszarach naszego życia. Jeśli więc jesteśmy mieszczuchami i chcemy wierzyć, że rzadko spotykamy go na swojej drodze, to jesteśmy w błędzie.
 
Glifosat to związek organiczny z grupy fosfonianów, stosowany zwykle w postaci soli amonowej lub sodowej jako aktywny składnik środków zwalczających chwasty – herbicydów. Hamuje on działanie enzymu – syntazy EPSPS (syntaza 5-enolopirogroniano-szikimowo-3-fosforanowa). Enzym ten jest konieczny do syntezy kwasu szikimowego, związanego z syntezą aminokwasów fenyloalaniny, tyrozyny i tryptofanu. Ten szlak mają również bakterie bytujące w naszych jelitach. Zatem glifosat może oprócz chwastów redukować również naszą korzystną florę jelitową.
 
Glifosat został wprowadzony na rynek w roku 1974 przez firmę Monsanto jako składnik herbicydu Roundup (przykłady innych produktów zawierających glifosat to: Avans Premium 360 SL, Glifocyd 360 SL, Klinik 360 SL, Kosmik 360 SL, Taifun 360 SL). Ten, mający postać białego proszku, herbicyd powoduje obumieranie większości roślin. Dlatego bardzo często stosuje się go do usuwania chwastów nie tylko w uprawach, ale również do usuwania roślin w przestrzeni miejskiej i z ciągów komunikacyjnych. Stosowany jest na przykład do odchwaszczania torów kolejowych, czy sadów.
 
 
———-

Zobacz również

LinkedIn
Share
Instagram
FbMessenger